
Jacek Staniszewski - wybitny polski artysta malarz i grafik, a także muzyk - opowiada nam o tym, jak tworzy plakaty, między innymi, zapowiadające operowe dzieła takie jak nasza listopadowa premiera „Króla Rogera” Karola Szymanowskiego.
- Plakat ma być zaproszeniem do świata spektaklu, wprowadzeniem do opowieści, którą w pełni odkryją przed widzem reżyser i artyści - mówi Jacek Staniszewski, autor plakatu do opery „Król Roger”
Na Pana najnowszym plakacie, stworzonym dla Opery Nova, widnieje tytułowy król Roger, który zamiast głowy ma literę „Ó”…
Ta litera zastępuje królowi głowę, której nie chciałem ani personalizować, ani w oczywisty sposób „koronować”. Zamiast określać jego twarz, wolę pokazać stan emocjonalny - Roger nosi w sobie drugą osobowość, innego „ja”. Mój cel był jasny: zasugerować, że król wyzwala się z dotychczasowej postaci, mając w sobie jeszcze kogoś innego. To sytuacja otwarta - resztę widz odkryje dopiero w spektaklu.
Postać króla Rogera - i ta wewnętrzna - wygląda jak z linorytu. Uwagę zwracają także nogi przedstawione z profilu oraz to, że sylwetka władcy jest największa, co przywodzi na myśl starożytne malowidła egipskie.
To rzeczywiście nawiązanie do historii, by nie odebrać królowi majestatu. Roger ani w interpretacji reżysera, ani w moim plakacie nie jest jednak postacią odległą. Dlatego pojawiają się współczesne akcenty - choćby butonierka, sugerująca, że pod królewskim płaszczem kryje się czarny, elegancki garnitur.
Plakat operowy, według Pana, powinien być bardziej opowieścią czy symbolem?
Zawsze stawiam na metaforę. Nie lubię dosłownych ilustracji – wolę oddać nastrój, stan psychologiczny czy emocjonalny. Tak było zarówno przy plakacie do „Króla Rogera” Szymanowskiego, jak i do „Fausta” Gounoda, którego wcześniej projektowałem także dla Opery Nova. Plakat ma być zaproszeniem do świata spektaklu, wprowadzeniem do opowieści, którą w pełni odkryją przed widzem reżyser i artyści.
Jak wygląda proces przygotowania plakatu?
Najpierw zbieram jak najwięcej wiedzy - robię research, sprawdzam, co już było zrobione. Słucham muzyki, czytam libretto, choć wiem, że każdy reżyser interpretuje treść po swojemu. W przypadku „Króla Rogera” rozmawiałem z Robertem Bondarą, widziałem projekty scenografii Diany Marszałek, ale i tak unikam dosłownego odwzorowania tego, co zobaczyłem. Podobnie było przy plakacie do filmu Wojtka Smarzowskiego „Wesele” (2021) – nie chodziło o ilustrację, lecz o metaforę zdarzeń. Staram się mówić obrazem tak, by był czytelny dla każdego odbiorcy, niezależnie od wykształcenia czy wrażliwości. I nigdy nie sugeruję na plakacie czegoś, czego nie znajdziemy później w dziele.
Jest Pan nie tylko malarzem i grafikiem, ale również muzykiem. Czy to pomaga „usłyszeć obraz” podczas pracy nad plakatem do dzieła operowego?
Muzyka towarzyszy mi na co dzień – w domu mam około 7 tysięcy płyt winylowych i zawsze zwracam uwagę na ich okładki. Okładka płyty działa podobnie jak plakat operowy – pobudza wyobraźnię, pozwala łączyć muzykę z obrazem. To, że sam zajmuję się muzyką, sprawia, że chętnie tworzę projekty związane z wydarzeniami muzycznymi. Niezależnie jednak od tego, czy pracuję nad plakatem filmowym, teatralnym czy operowym, kluczowe jest jedno - znaleźć pomysł, obrazową sytuację, która stanie się wstępem do całej reszty.
Dla Opery Nova stworzył Pan nie tylko plakaty do „Króla Rogera” i „Fausta”, ale także do XXXI Bydgoskiego Festiwalu Operowego. Czy praca nad plakatem festiwalowym różni się od tworzenia tego dla pojedynczej opery?
Tak - festiwal to zbiór bardzo różnych wydarzeń, więc plakat musi oddać ich różnorodność, pewną intencję, a nie konkretną fabułę. Dlatego przy poprzedniej edycji poszedłem w stronę nowoczesności i przy kolejnej chciałbym kontynuować ten kierunek. Opera nie musi być prezentowana w sposób tradycyjny – dziś teatry korzystają z multimediów, projekcji, ruchomych scenografii, więc także plakat powinien być otwarty na współczesne formy.
Czy każdy plakat traktuje Pan jako osobny świat, czy raczej jako część większej opowieści wizualnej, na przykład o Operze Nova?
Każdy plakat tworzę jak garnitur szyty na miarę. To osobna sytuacja, przygotowana specjalnie dla danego wydarzenia. Oczywiście, wszystkie moje prace łączy pewien sposób myślenia, styl, minimalizm, ale zawsze staram się unikać ilustracyjnej dosłowności. Wolę zostawić odbiorcy przestrzeń do własnych skojarzeń, które rozwiną się dopiero podczas obcowania z dziełem.
Rozmawiała Justyna Tota, Opera Nova w Bydgoszczy
Plakat Jacka Staniszewskiego, zapowiadający naszą listopadową premierę opery „Król Roger”, jest już w sprzedaży w naszym Butiku Operowy. Tymczasem bilety na premierę i spektakle popremierowe są dostępne w kasie Opery Nova oraz online TUTAJ